Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nikopol83 z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 7683.53 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.46 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nikopol83.bikestats.pl

Kazimierz Dolny - pierwszy falstart

Sobota, 18 sierpnia 2012 · dodano: 18.08.2012 | Komentarze 2

Wczoraj wybrałem się na zwykłą przejażdżkę która po 400 metrach od wyjścia z domu przerodziła się w poważny wyścig aż do centrum miasta, tak poznałem ziomka o imieniu Artur,wymieniliśmy się numerami ot taka historia. A efektem wczorajszej jazdy były skurcze w czasie powrotu do domu. Już w domu czułem że poważnie zakwasiłem sobie uda, gorąca kąpiel , żel sportowy wmasowany i masaż miały pomóc...
Dziś wstałem i usiadłem,nie chciało mi się wstawać,prawie całą noc nie mogłem zasnąć z powodu imprezy która zorganizowała moja mama... i te nogi jak ze skały dziś mnie przywitały, leżąc chwilę pomyślałem że trzeba jednak wyjść na rower żeby *wypłukać* kwas ,dzień był piękny pomyślałem jadę do Kazimierza Dolnego....czub? skąd? dam radę!!,przecież jeżdżę dosyć dużo , dystans do połknięcia ... Jak Ja się myliłem.
Przez całą trasę odczuwałem jakbym miał lekko wciśnięty tylny hamulec i niedopompowane koła,podjechałem na stację ale kompresor wskazał 7.8 bar więc jest w porządku.Dobra nie piszę już o moich przeżyciach na trasie i walce z wiatrem i nogami, przy Podgórzycach na 57km zrobiłem odwrót do Warszawy.
Sam powrót był najtrudniejszym przejazdem jaki kiedykolwiek miałem.
Nie przypuszczałem że wczorajsza jazda oraz brak snu miały tak destrukcyjny wpływ na mięśnie i samopoczucie, myślę że nawodnienie w postaci Coli też nie pomogło. Koniec użalania.





Komentarze
Saovine
| 20:42 niedziela, 19 sierpnia 2012 | linkuj Zacznę może od tej coli. Z tego, co się orientuję, to cola ma właściwości hipertoniczne. Ale nie dam sobie za to ręki uciąć.
Twój powrót do domu był taki jak mój dzisiaj. Rower się tylko toczył, a jak zaczynałam pedałować, to uda paliły mnie ogniem piekielnym. ;)
4gotten
| 20:45 sobota, 18 sierpnia 2012 | linkuj dasz radę, ale do dłuższych wyjazdów trzeba się lepiej przygotować. Trzeba dopiąć wszystko co jest zależne od nas, na los nie mamy wpływu.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!